Connected cars i alternatywne napędy wśród najważniejszych trendów w motoryzacji
WróćPoczątek wiosny to tradycyjnie największa impreza motoryzacyjna w Polsce – Poznań Motor Show, przyciągająca tysiące fanów motoryzacji z kraju i zagranicy. Organizatorzy zapowiadają, że targi przeniosą zwiedzających w przyszłość. Pojawi się na nich wiele pojazdów koncepcyjnych, w tym wiele elektrycznych, będzie mowa również o najważniejszych trendach, które w kolejnych latach zdominują prace koncernów i do których elektromobilność z pewnością należy. Drugim – bardzo istotnym jest digitalizacja oraz connectivity.
Łączność jest najważniejsza
Jak wynika z badania KPMG International „Global Automotive Executive Survey”, przygotowanego na podstawie 3 tys. wywiadów z przedstawicielami kadry zarządzającej w firmach z tej branży, 59 proc. ankietowanych wskazało, że zdolność łączenia się pojazdów z otoczeniem i digitalizacja będą kluczowymi trendami do 2030 roku. Tylko nieco mniej (56 proc.) odpowiedziało, że będzie nim rozwój pojazdów z napędem akumulatorowym i pojazdów elektrycznych napędzanych ogniwami paliwowymi.
Inwestycje w rozwój technologii, zwłaszcza tych dotyczących łączenia pojazdów z otoczeniem – według badania KPMG – mają być jednym z działań, które pomogą firmom z Europy Zachodniej stawiać czoła konkurencji z Chin. Dwie trzecie menadżerów uważa, że do 2030 roku udział zachodniej części Starego Kontynentu w globalnej produkcji pojazdów spadnie z 15 proc. do 5 proc. Chiny już dziś stają się wiodącym krajem pod względem e-mobilności i rozwoju akumulatorów. Menadżerowie z Państwa Środka od wielu lat wskazują jako dominujący trend connectivity oraz digitalizację, dlatego to też powinno się stać priorytetem koncernów zachodnioeuropejskich.
Nowoczesne aplikacje znacząco zmieniły dziś funkcje auta. Staje się ono centrum rozrywki zarządzanym z poziomu smartfona, w którym każdy z pasażerów może posłuchać ulubionej muzyki, sprawdzić newsy czy media społecznościowe, oraz centrum dowodzenia, w którym możemy połączyć się z biurem czy mechanikiem serwisującym nasz samochód. Systemy łączności instalowane w autach zwiększają bezpieczeństwo i komfort jazdy, np. pomagając zaparkować czy ominąć korki. Sprawdzają się przy próbach włamania czy kradzieży auta, a także przy usterkach czy błędach systemowych. W razie wypadku samochód sam powiadomi o zdarzeniu odpowiednie służby.
Koniec silników spalinowych?
Badanie KPMG „B+R w sektorze motoryzacyjnym” wskazuje, że branża w 2017 roku była w światowej czołówce pod względem wydatków na badania i rozwój, ustępując tylko sektorowi urządzeń IT i branży farmaceutycznej i biotechnologicznej. W pierwszej dwudziestce spośród 2,5 tys. firm znalazło się siedem koncernów motoryzacyjnych. Jednym z ważniejszych obszarów prowadzonej przez nich działalności badawczo-rozwojowej jest elektromobilność i autonomiczność.
Jak wynika z opracowania KPMG, globalna sprzedaż aut elektrycznych w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2018 roku wyniosła prawie 600 tys. i była o 71 proc. większa w stosunku do analogicznego okresu 2017 roku. Według prognoz w 2020 roku światowa sprzedaż wzrośnie do 4,5 mln (5 proc. udziału w rynku), a w 2040 – już do prawie 60 mln. Liderem są Chiny, które notują sprzedaż większą niż Europa i Stany Zjednoczone łącznie. Przodują także pod względem produkcji tych aut.
Dziś niemal każdy koncern motoryzacyjny wprowadza bądź planuje wprowadzenie na rynek pojazdów elektrycznych. Świadczyć o tym m.in. premiery największych imprez motoryzacyjnych na świecie, również na poznańskich targach. Jak podaje serwis „Auto Motor i Sport”, Alfa Romeo zaprezentuje swój koncepcyjny model SUV-a z napędem hybrydowym typu plug-in, Volkswagen pokaże elektrycznego SUV-a nowej generacji, a także samochód dostawczy skonstruowany na bazie elektrycznego modelu ID. Z kolei Mercedes przyjedzie do Poznania z autonomicznym prototypem smart vision EQ fortwo. Audi zaprezentuje cztery różne napędzane elektrycznie modele samochodów. W sekcji mobilnej przyszłości Hyundai pokaże ekologiczny model Kona Electric, modele IONIQ Hybrid oraz IONIQ Electric.
Zwrot producentów ku autom elektrycznym to m.in. wynik zmiany podejścia do ograniczania emisji spalin. Ze względu na coraz surowsze obostrzenia regulacyjne w tym zakresie popyt na elektryki będzie rósł. Do ich zakupów klientów przekonywać będą również działania ze strony państw – finansowe zachęty, zwolnienia z podatków, wyznaczanie w miastach specjalnych stref wjazdu czy parkowania dla aut ekologicznych.
Elektryki na polskich drogach
Jeszcze przez długi czas silniki spalinowe będą odgrywać większą rolę niż napędy elektryczne. Powodem są wysokie koszty zakupu elektryków, których na razie nie równoważą niższe koszty eksploatacji takich aut, oraz wciąż słabo rozwinięta infrastruktura.
Możliwe, że obie te bariery będą stopniowo tracić na znaczeniu po tym, jak do działania włączy się administracja i np. pojawią się zachęty dla kupujących e-pojazdy. Takie już z powodzeniem funkcjonują w Niemczech. Dzięki temu liczba elektryków zarejestrowanych u zachodnich sąsiadów w I połowie 2018 roku przekroczyła 30 tys., podczas gdy u nas nie sięgnęła nawet 700 egzemplarzy.
Według nowych propozycji wsparcie z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu do zakupu takiego auta ma wynosić do 36 tys. zł. Kwotowo nie odbiega to znacząco od zachęt stosowanych w innych europejskich krajach. Jak wynika z raportu „Polish EV Outlook 2019” Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych i Frost & Sullivan, dziś zakup modelu elektrycznego jest średnio dwukrotnie droższy niż tradycyjnych odpowiedników. Polacy są gotowi zapłacić więcej za ekologiczny samochód, ale akceptowalny przez nich poziom jest o 35-48 proc. niższy od dzisiejszych cen.
Raport PSPA i Frost & Sullivan wskazuje, że przy optymalnym wykorzystaniu środków z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu flota elektryków w Polsce w 2025 roku będzie liczyła 300 tys. samochodów. Bez tego wsparcia byłoby ich pięciokrotnie mniej. Okrągły milion byłby możliwy do osiągnięcia w 2030 roku, ale przy wprowadzeniu dodatkowej zachęty w postaci np. czasowego zwolnienia z VAT.
Dziś udział elektrycznych modeli wśród nowo zarejestrowanych aut osobowych i dostawczych wynosi 0,2 proc. W ubiegłym roku zarejestrowano ich 1 324 sztuk, a w sumie po polskich drogach jeździ ich 3,5 tys. W ubiegłym roku klienci w salonach mogli wybierać spośród 13 modeli całkowicie elektrycznych oraz 24 modeli hybryd typu plug-in.