Podróże po zdrowie, czyli o popularności turystyki zdrowotnej
WróćWyjazd za granicę to już nie tylko zwiedzanie i poznawanie innej kultury i zwyczajów, lecz także coraz częściej coś dla zdrowia – tego fizycznego i psychicznego. Począwszy od pobytów w ośrodkach spa i wellness oraz popularnych uzdrowiskach poprzez medytacje aż po wyjazdy na specjalistyczne zabiegi i operacje – z takich form turystyki korzysta coraz więcej Europejczyków, również Polaków. Z drugiej strony Polska może stać się także zdrowotnym zagłębiem dla sąsiadów, ale również gości z odległych zakątków.
Co to jest?
Turystyka zdrowotna, jak sama nazwa wskazuje, ma przede wszystkim wyjść podróżującemu na zdrowie. Chodzi zarówno o profilaktykę, jak i leczenie, dlatego w tym pojęciu możemy zmieścić zarówno wyjazdy do hoteli z ofertą spa i wellness, pobyty w uzdrowiskach, jak i wykonywane za granicą zabiegi lecznicze i operacje. Turystów zdrowotnych od zwykłych pacjentów odróżnia to, że przy okazji aktywności prozdrowotnej korzystają w pełni z atrakcji turystycznych danego regionu czy miasta.
Segmentem, który cieszy się dużą popularnością w Polsce jest turystyka uzdrowiskowa. Kurorty, które oferują wczasy połączone z zabiegami, konsultacjami lekarskimi, rehabilitacją i odpowiednią dietą, znajdują się praktycznie w każdym zakątku kraju, również w tych najbardziej malowniczych. Coraz częściej ich klientami są goście zagraniczni, przede wszystkim zza zachodniej granicy. Z danych GUS wynika, że zakłady uzdrowiskowe w 2015 roku odwiedziło ponad 34 tys. turystów niemieckich. Takie obiekty charakteryzuje to, że mają największy stopień wykorzystania miejsc noclegowych spośród wszystkich obiektów noclegowych w Polsce (78 proc. w 2015 roku, podczas gdy drugie w zestawieniu hostele miały mniej niż 50 proc.).
Z roku na rok przybywa także hoteli z ofertą spa i wellness, która obejmuje nie tylko zabiegi poprawiające urodę i zdrowie, lecz także dietę, aktywność fizyczną czy zajęcia dla ducha. Taka forma wypoczynku zyskuje fanów zarówno w grupie starszych podróżników, jak i tych młodszych. Badania wskazują, że wydatki turystów w tym segmencie są znacznie wyższe niż w pozostałych.
Duży potencjał drzemie także w turystyce medycznej, czyli wyjazdach połączonych z leczeniem, zabiegami, operacjami czy innymi świadczeniami medycznymi. Dane firmy doradczej PwC wskazują, że w całej Europie turystyka medyczna rozwija się w imponującym tempie 12–15 proc. rocznie. To m.in. dzięki korzystnym przepisom prawnym – chodzi o dyrektywę o transgranicznej opiece zdrowotnej, działającą od 2013 roku. Według niej pacjent z kraju UE ma prawo pod pewnymi warunkami skorzystać ze świadczeń w innym państwie członkowskim, a następnie ubiegać się o zwrot kosztów w swoim kraju (w Polsce – od NFZ). Dotyczy to takich świadczeń, które są gwarantowane w kraju pacjenta, a zwrot kosztów jest zgodny z krajową wyceną danego świadczenia.
Na czym polega polski fenomen?
PwC określił turystykę zdrowotną jako jeden z 9 najważniejszych trendów w polskiej ochronie zdrowia. Jej potencjał w Polsce tkwi przede wszystkim w wysoko wykwalifikowanej kadrze medycznej, dobrej jakości usługach i konkurencyjnych cenach. Mamy też dobrze rozbudowaną infrastrukturę – unijne fundusze pozwoliły w ostatnich latach znacząco poprawić wyposażenie polskich placówek medycznych. Jak podaje GUS, według stanu na 31 lipca 2015, w Polsce jest 205 zakładów uzdrowiskowych. Te istniejące od lat są modernizowane, a powstające hotele z ofertą spa i wellness niczym nie ustępują – pod względem świadczonych usług – podobnym obiektom w Europie Zachodniej.
Polska Organizacja Turystyczna ocenia, że Polska ma szansę stać się jednym z ważniejszych rynków, które oferują tego typu świadczenia. Potencjał leży nie tylko w przyjazdach sąsiadów z Europy, czyli m.in. Niemców, Skandynawów, Rosjan czy Ukraińców, lecz także pacjentów i kuracjuszy z Azji czy krajów arabskich.
Z roku na rok przybywa pacjentów z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Skandynawii, a także zza wschodniej granicy. Z badań przytaczanych przez POT ("Analiza podaży turystyki zdrowotnej w Polsce") wynika, że Niemcy poszukują głównie pobytów rehabilitacyjnych i uzdrowiskowych (36 proc.), a także zabiegów stomatologicznych i okulistycznych (odpowiednio 30 proc. i 14 proc.). Brytyjczycy z kolei wykazują największe zainteresowanie stomatologią, medycyną estetyczną, a także ofertą spa i wellness.
Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini przyjeżdżają do Polski ze względu na słabo rozwiniętą własną służbę zdrowia – szczególne znaczenie mają dla nich zabiegi kardiochirurgiczne, ortopedyczne, neurologiczne, ginekologiczne oraz rehabilitacja, okulistyka i diagnostyka. Norwegowie z kolei szukają usług, które znajdują się poza systemem finansowania w ich kraju, np. rehabilitacji, stomatologii, medycyny estetycznej, spa i wellness. Podobnie eksperci oceniają potencjał klientów ze Szwecji i Danii.
Jednym z najbardziej perspektywicznych obszarów może być opieka nad seniorami. Ze względu na szybko starzejące się społeczeństwo europejskie tego typu świadczenia będą coraz częściej poszukiwane zarówno przez klientów polskich, jak i zagranicznych. A niewątpliwie niższe ceny i wysoka jakość opieki powodują, że Polska może odgrywać na tym rynku znaczącą rolę.
Niewykorzystany potencjał
Eksperci podkreślają, że Polska nie wykorzystuje w pełni potencjału, który drzemie w tym segmencie turystyki. W ogólnej strukturze liczba cudzoziemców przyjeżdżających do Polski w celach zdrowotnych nie jest jeszcze imponująca. W 2015 roku było ich ok. 400 tys. – w tym są zarówno osoby odwiedzające nasz kraj tylko na jeden dzień i osoby zostające tu dłużej (to mniej niż 1 proc. wszystkich turystów zagranicznych).
Zwiększenie tych liczb jest możliwe, ale – jak wyjaśniają eksperci – potrzebna jest większa promocja za granicą. PwC ocenia, że rozwój turystyki medycznej w Polsce wymaga kapitału i właściwej strategii pozyskiwania pacjentów. Cytowany w lutym tego roku przez portal PulsMedycyny.pl prof. Adam Witkowski z Instytutu Kardiologii w Warszawie podkreślił, że potrzebne jest stworzenie sieci firm i instytucji, które będą promować polskie możliwości medyczne za granicą. Do tego zaś konieczna jest komunikacja między zarówno publicznymi, jak i prywatnymi placówkami medycznymi, agendami rządowymi oraz firmami ubezpieczeniowymi. Powód? Pojedyncze placówki nie mają wystarczających zasobów, by budować swoją markę na zagranicznych rynkach, nawet jeśli są świetnie wyposażone, mają personel na światowym poziomie i strony internetowe w językach obcych.
Polska Organizacja Turystyczna zapowiada, że promowanie zdrowego wypoczynku, spa i wellness, turystyki uzdrowiskowej i medycznej będzie jednym z głównym segmentów, na które zostanie położny nacisk w kolejnych latach. Kluczowe rynki to m.in. Rosja, Ukraina, Norwegia, Niemcy, USA i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Tu dużą rolę odgrywają również Polacy mieszkający za granicą, a leczący się w kraju ze względu na niższe ceny. To oni rozreklamowali polskie usługi medyczne za granicą. Inna reklamą mogą być Polacy pracujący w innych krajach w zawodach lekarzy i pielęgniarek.
Rozwój szeroko rozumianej turystyki zdrowotnej to dobra wiadomość dla innych przedstawicieli sektora turystycznego, np. hotelarzy i restauratorów, lecz także dla chorych. Wpływy z leczenia zagranicznych pacjentów mogłyby wspomóc budżet polskiej służby zdrowia i trafić na renowację placówek medycznych, zakup sprzętu czy edukację personelu.
Polak też podróżuje po zdrowie
Rosnącą popularność turystyki zdrowotnej widać także wśród Polaków. Chodzi nie tylko o wyjazdy do krajowych uzdrowisk i hoteli spa i wellnes, lecz także zagraniczne wojaże. Ze względu na długi czas oczekiwania na zabieg czy operację coraz częściej pacjenci decydują się na ich przeprowadzenie za granicą. Jak wynika z Barometru Fundacji WHC, średni czas oczekiwania na świadczenie zdrowotne w Polsce wynosi 3 miesiące (luty/marzec 2017). Kolejki to zmora pacjentów w każdej dziedzinie medycyny, a w niektórych wydłużają się do kilku lat. Rekordowo długo pacjenci muszą czekać na protezoplastykę stawu kolanowego (prawie 43 miesiące) i operację usunięcia zaćmy (ponad 22 miesiące).
Na mapie medycznych destynacji Polaków dominują od lat Czechy – tego kraju dotyczy zdecydowana większość wniosków o zwrot kosztów leczenia za granicą, a jednym z najpopularniejszych zabiegów wykonywanych w czeskich klinikach jest usunięcie zaćmy. Jak wynika z ubiegłorocznego badania Skyscanner.pl, u południowych sąsiadów (również na Słowacji) można także skorzystać z tańszych usług dentystycznych i ortodontycznych. Pacjenci korzystają z nich często na zasadach komercyjnych, płacąc za nie z własnej kieszeni, bo nawet po odliczeniu kosztów transportu usługi te są tańsze niż w kraju. A dodatkowo można to połączyć ze zwiedzaniem.
Z kolei w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych – choć nie jest tanio – wykonywane są zabiegi w przypadku wielu rzadkich schorzeń, których leczenie np. nie jest jeszcze możliwe w Polsce. Jednym z najpopularniejszych kierunków światowej turystyki medycznej jest Turcja. Przyjeżdżają tu pacjenci ze wszystkich kontynentów na zabiegi kardiologiczne, onkologiczne, ortopedyczne czy stomatologiczne.