Polska służba zdrowia wymaga leczenia
WróćPoziom opieki zdrowotnej w Europie z roku na rok jest coraz wyższy – wskazuje Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia, obejmujący 35 państw. Pokazuje on, w jakim zakresie każdy z krajów spełnia oczekiwania związane z dobrą i przyjazną pacjentowi służbą zdrowia. Prym wiodą Holandia i Szwajcaria i to od tych krajów powinna uczyć się Polska, która w zestawieniu zajęła 31. miejsce. To wprawdzie lepiej niż przed rokiem (34. pozycja), jednak wciąż bardzo nisko. Raport OECD wskazuje, że polscy pacjenci stoją w najdłuższych kolejkach na wybrane zabiegi.
Swoje wyniki w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (Euro Health Consumer Index, EHCI), publikowanym przez Health Consumer Powerhouse (od 2005 roku), poprawiają zarówno liderzy, jak i zamykający zestawienie. W 2016 roku zwycięski kraj uzyskał 93 proc., a 11 krajów przekroczyło pułap 80 proc., podczas gdy w 2015 roku takich krajów było 8. W 2008 roku lider miał 84 proc. W najsłabszych państwa odnotowuje się wzrost z poziomu 45 proc. do 50 proc. Jednocześnie na tej podstawie widać, jak duża jest rozpiętość między najlepszymi i najsłabszymi krajami.
Skąd czerpać przykład?
Na pierwszym miejscu jest Holandia – z wynikiem 927 punktów na 1000 możliwych. Ten kraj jest liderem (lub dzieli tę pozycję z innym krajem) w 3 z 6 kategorii. To też jedyne państwo, które od 2005 roku, czyli pierwszej publikacji EHCI, plasuje się w czołówce tego zestawienia, lecz także rankingów specjalistycznych – np. diabetologicznego, kardiologicznego, związanego z HIV, migreną i wirusowym zapaleniem wątroby. W ostatnim czasie w Holandii poprawiły się osiągnięcia związane z czasem oczekiwania na leczenie.
Tuż za Holandią znalazła się Szwajcaria z wynikiem 904 punkty. Ten system opieki zdrowotnej jest oceniany bardzo wysoko, mimo że jest on bardzo drogi. Na trzeciej pozycji jest Norwegia (865 punktów). To kraj, który ma bardzo wysokie wydatki na służbę zdrowia w przeliczeniu na mieszkańca. Jednak pod względem czasu oczekiwania na leczenie odstaje od pozostałych liderów. Podobny problem ma Szwecja – mimo świetnych pod względem technicznym świadczeń. W ubiegłym roku kraj ten spadł z 10. na 12. miejsce (786 punktów). Najwięcej punktów utracił w kategorii „Dostępność usług”, co daje jej – obok Irlandii i Polski – jedno z ostatnich miejsc w europejskim zestawieniu.
Najlepszą dostępność do świadczeń zdrowotnych w Europie ma Belgia (4. pozycja i 860 punktów). W tej kategorii otrzymała maksymalną liczbę punktów razem ze Szwajcarią i Republiką Macedonii. W Belgii znacznie poprawiono także wyniki kategorii „Wyniki leczenia”. Z kolei 5. Islandia (854 punkty) w tej kategorii otrzymała 288 punktów (ex aequo z czterema innymi państwami), co jest wynikiem najbliższym maksymalnej punktacji (300 punktów).
W opinii autorów EHCI w krajach Europy Południowej jakość opieki zdrowotnej w zbyt dużym stopniu jest uzależniona od zdolności konsumentów do pokrywania kosztów prywatnej opieki, która uzupełnia publiczne świadczenia. W takich krajach jak Hiszpania i Włochy występuje też znaczne zróżnicowanie między regionami.
Spośród państw Europy Środkowo-Wschodniej najlepiej wypadły Czechy – 13. pozycja (780 punktów). Od Szwecji sklasyfikowanej na 12. miejscu Czechy dzieli tylko 6 punktów. Dobrze na tle 35 krajów europejskich wyglądają również Słowenia i Estonia. Autorzy EHCI podkreślają, że wyniki tych państw są godne podkreślenia, gdyż ich wydatki na opiekę zdrowotną w przeliczeniu na mieszkańca są dużo niższe niż w krajach zachodnich.
Na przestrzeni ostatnich lat największy awans zanotowała Republika Macedonii – z 27. miejsca w 2013 roku na 16. w 2014 roku. To głównie zasługa zlikwidowania kolejek do lekarzy dzięki wdrożeniu e-systemu rejestracji. Ubiegły rok Macedonia zakończyła na 20. miejscu, ale delikatny spadek wynikał z poprawy sytuacji w innych krajach. Zachęceni sukcesem Macedończyków Serbowie także będą wdrażać ten system (Serbia w ubiegłym roku znalazła się ma 24. miejscu z 670 punktami).
Jak na tym tle wygląda Polska?
Polska nie ma powodów do dumy. Wprawdzie w ciągu roku odnotowaliśmy awans o 3 pozycje (z 34. na 31. miejsce – 564 punkty), ale wciąż jest to końcówka rankingu. Na dalszych pozycjach znalazły się tylko Bułgaria, Czarnogóra i Rumunia. W większości kategorii zdobyta przez Polskę liczba punktów odpowiada mniej więcej połowie tego, co zdobył lider. Wysoko znaleźliśmy się jedynie w kategorii „Profilaktyka” – zdobyliśmy 95 punktów, podczas gdy pierwsza w tym zestawieniu Norwegia otrzymała 119 punktów.
Pacjenci tkwią w kolejkach
Zgodnie z danymi ostatniego Barometru Fundacji Watch Health Care średni czas oczekiwania na świadczenie zdrowotne w Polsce wynosi 3,1 miesiąca. Wydłuża się on stopniowo od początku badania w 2012 roku i po raz pierwszy przekroczył 3 miesiące. W najdłuższych kolejkach „stoją” pacjenci do ortodonty (10,9 miesięcy), endokrynologa (10,3), angiologa (7,7), neurochirurga (5,9), hepatologa (5,6), chirurga plastycznego (5,4), kardiologa dziecięcego (5,1), immunologa (4,8), specjalisty chorób zakaźnych (4,6), urologa (4,5), chirurga naczyniowego (4,2).
Eksperci podkreślają, że wydłuża się także czas oczekiwania na badania diagnostyczne, co jest szczególnie niepokojące, ponieważ w wielu chorobach wczesne wykrycie zwiększa szanse na wyleczenie. Najdłuższe kolejki WHC odnotowała na artroskopię stawu biodrowego (14,2 miesiąca), rezonans magnetyczny kręgosłupa (9,6), badanie elektrofizjologiczne serca (8,8), badanie bezdechu śródsennego (7,3).
OECD w ubiegłorocznym raporcie (OECD Health Statistics 2016) potwierdza, że długie kolejki to nie jedyna bolączka polskiej służby zdrowia. Mamy również za mało lekarzy, pielęgniarek i pielęgniarzy. Przykładowo, średnio w państwach unijnych przypada 3,5 lekarza na 1 tys. mieszkańców, a w Polsce jest ich 2,3. Odstajemy od średniej także pod względem wydatków na ochronę zdrowia. Polska przeznacza na ten cel 6,4 proc. PKB, podczas gdy w Czechach jest to 7,2, w Niemczech – 11,3, a w Austrii – 10,4 proc. Na 35 badanych krajów mniejszy odsetek przeznacza tylko Turcja, Łotwa i Meksyk (odpowiednio 5,2 proc., 5,6 proc. oraz 5,8 proc.).
Znaczące wydatki to nie wszystko
Kraje uwzględnione w rankingu EHCI znacząco różnią się pod względem wydatków na ochronę zdrowia w przeliczeniu na mieszkańca (wyrażone w dolarach amerykańskich przy uwzględnieniu parytetu siły nabywczej). Kwoty wahają się od 600 dol. w Albanii do 6000 dol. w Norwegii. W przypadku krajów Europy Zachodniej i państw skandynawskich kształtują się one w przedziale 3–6 tys. dol. (w Polsce jest to ok. 1,5 tys.).
Nie we wszystkich kategoriach wyniki poszczególnych krajów zależą od wydatków na opiekę zdrowotną per capita. Taka korelacja – według analizy HCP – widoczna jest w kategorii „Wyniki leczenia”, ale nie ma jej np. w kategorii „Dostępność opieki zdrowotnej”. Dla przykładu, Szwecja razem z Holandią i Austrią ma jeden z najwyższych wskaźników nakładów – tuż za najbogatszymi krajami (Norwegia, Szwajcaria, Luksemburg). Mimo to nie udaje jej się zrealizować celów związanych z zakładanym maksymalnym czasem oczekiwania na leczenie. Z ankiety HCP wynika, że Szwedzi i Irlandczycy najbardziej pesymistycznie oceniają dostęp do świadczeń medycznych w swoich krajach. Z kolei Macedonia – obok Belgii i Szwajcarii – ma najlepszą dostępność opieki zdrowotnej, mimo że pod względem nakładów zamyka zestawienie 35 państw.