Sektor finansowy w czasach pandemii
WróćSektor finansowy – podobnie jak inne branże – musi przygotować się na negatywne skutki rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-CoV-2. To tym trudniejsze zadanie, że zarówno banki, jak i ubezpieczyciele – sami walcząc z trudnościami na rynku – będą odgrywać istotną rolę w odbudowie gospodarki, wspieraniu poszkodowanych przedsiębiorców i konsumentów. Czy można te dwa zadania pogodzić?
Ochrona ubezpieczonych
– Ochrona ubezpieczeniowa jest szczególnie istotna w obliczu problemów finansowych. Właśnie wtedy polisy są nam potrzebne. Wirus nie sprawia bowiem, że inne zagrożenia stają się mniej prawdopodobne. Pożar, wypadek, śmierć bliskich niestety mogą się zdarzyć i podczas kwarantanny, i w czasie gospodarczej recesji. Prywatne oszczędności Polaków nie pozwolą na pokrycie strat z własnej kieszeni. Rynek ubezpieczeniowy musi więc działać stabilnie niezależnie od tego, jak rozwinie się sytuacja związana z pandemią, jak głęboka będzie po niej recesja. Zakłady ubezpieczeń muszą być stabilne, by wypłacać odszkodowania w każdej przyszłej trudnej sytuacji, w której znajdą się klienci – podkreślił na blogu Polskiej Izby Ubezpieczeń jej prezes Jan Grzegorz Prądzyński.
To komentarz PIU do propozycji Rzecznika Finansowego, który 20 marca wystąpił z postulatem szeregu rozwiązań mających wesprzeć osoby ubezpieczone. Chodzi o zmniejszenie obciążeń budżetów domowych składkami ubezpieczeniowymi przy zachowaniu ciągłości ochrony ubezpieczeniowej. Izba przestrzega jednak, że może to zachwiać stabilnością sektora. To z kolei może pociągnąć za sobą zagrożenia dla jego pracowników, a także klientów.
– W obliczu wielu katastrof branża ubezpieczeniowa udowodniła, że stabilność finansowa zakładów to nie tylko pomoc poszkodowanym, wynikająca z umów ubezpieczenia, ale często znacznie szersze działania. Tak działamy również teraz – mówi Jan Grzegorz Prądzyński.
Rzecznik Finansowy Mariusz Golecki zaproponował m.in. wdrożenie przejściowej regulacji, która umożliwiłaby wycofanie pojazdu z ruchu, np. w odniesieniu do nieużywanych ciężarówek czy autobusów, a dzięki temu uzyskanie od ubezpieczycieli nawet 95-proc. zniżki w składce na OC komunikacyjne. Dziś polisę trzeba wykupić nawet na nieużytkowane auta. Rzecznik zaapelował też do PIU o przeanalizowanie możliwości odroczenia płatności składek dla trwających i kontynuowanych umów ubezpieczenia dla podmiotów, które muszą korzystać z samochodów, a nie mają środków na opłacenie kolejnej składki OC (lub nie mogą uiścić opłaty ze względu na kwarantannę).
– Postuluję też rozważanie zastosowania odroczonej, na przykład na 3 miesiące, płatności przy umowach OC komunikacyjnego, w sytuacji gdy klient posiadający ubezpieczenie OC komunikacyjne, będzie chciał kontynuować umowę w kolejnym roku – podkreślił cytowany w komunikacie Mariusz Golecki. – To rozwiązanie można by też zastosować w odniesieniu do umów ubezpieczeń dobrowolnych, zarówno majątkowych, jak i życiowych. Szczególnie, że w przypadku wieloletnich umów ubezpieczeń na życie ten mechanizm jest od lat znany i stosowany.
– Obowiązkowe OC ppm jest szczególnym rodzajem umowy społecznej. Pomoc poszkodowanym w postaci odszkodowań i świadczeń jest możliwa wyłącznie dzięki składkom, płaconym przez wszystkich kierowców. Poszkodowani w wypadkach drogowych to również osoby trzecie, niepłacące składek ubezpieczeniowych. Utrzymywanie ochrony ubezpieczeniowej przy jednoczesnym braku bieżącej składki oznacza poważne ryzyko braku środków na pokrycie przyszłych zobowiązań wobec poszkodowanych – wyjaśnił prezes PIU, dodając, że wstrzymanie składek oznacza także brak wynagrodzeń dla pośredników ubezpieczeniowych, a jest to grupa ok. 250 tys. podmiotów gospodarczych.
PIU zapewnia, że wspólnie z nadzorem i ubezpieczycielami pracuje nad rekomendacjami różnych inicjatyw, które będą wspomagać klientów w tym trudnym okresie.
Istotne odroczenia
– Obecna sytuacja wymaga podjęcia wielu niestandardowych, a zarazem systemowych rozwiązań. I taka jest właśnie nasza Tarcza Antykryzysowa. To zestaw wielu połączonych ze sobą rozwiązań, które zapewnią gospodarce wsparcie przy zachowaniu stabilności finansów publicznych. Polska jest jednym z pierwszych krajów na świecie, który zaprezentował tak szeroki i konkretny pakiet pomocowy dla obywateli w obliczu zagrożenia koronawirusem – podkreślił minister finansów Tadeusz Kościński.
W procedowanych przez parlament przepisach znalazły się m.in. rozwiązania skierowane do podmiotów rynku kapitałowego. To tzw. #PIN, czyli Pakiet Impulsów Nadzorczych na rzecz Bezpieczeństwa i Rozwoju to narzędzie, którym Komisja Nadzoru Finansowego i Ministerstwo Finansów chcą wspierać rynek kapitałowy i nadzorowane podmioty.
KNF zaproponował przesunięcie o dwa miesiące terminu sporządzania, zatwierdzania i publikowania sprawozdań finansowych za 2019 rok w stosunku m.in. do spółek publicznych, funduszy inwestycyjnych i emerytalnych. Przesunięciu ma ulec także termin zatwierdzania polityki wynagrodzeń członków zarządu i rady nadzorczej. Zgodnie z propozycjami odłożone w czasie ma zostać wejście w życie kilku istotnych zmian w prawie, np. nowej matrycy VAT (od 1 lipca br.) czy zmian w CIT, a także wprowadzona ma być ulga z tytułu darowizn przekazanych na walkę z koronawirusem.
Ministerstwo Finansów zniosło już bufor ryzyka systemowego, co pozwoli uwolnić do gospodarki 30 mld zł kapitału. Jest to dodatkowy kapitał, który banki muszą utrzymywać na wypadek określonego ryzyka, np. spowolnienia gospodarczego. W razie potrzeby może on zostać uwolniony w celu pobudzenia gospodarki. Z wyliczeń resortu wynika, że może to zwiększyć podaż kredytów dla mikro-, małych i średnich firm o 40 mld zł, co w efekcie może podnieść PKB o 0,5 proc. w ciągu 2,5 roku.
Odpowiedzialność banków
Banki już w pierwszych dniach wprowadzenia przez rząd ograniczeń zapowiedziały szereg działań, które mają pomóc tym kredytobiorcom – firmom i osobom indywidualnym, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Wśród zapowiedzianych rozwiązań jest odroczenie lub zawieszenie przez okres do trzech miesięcy spłat rat kredytów konsumpcyjnych, mieszkaniowych, dla firm. Wnioski w tej sprawie będą mogły być składane zdalnie, w sposób odformalizowany, czyli bez konieczności składania dodatkowych dokumentów i zaświadczeń. Instytucje finansowe będą też odnawiać istniejące finansowania na kolejne pół roku przedsiębiorcom, którzy mieli zdolność kredytową na koniec 2019 roku i którym upływa termin odnowienia tego finansowania. Z kolei te, które mają w swojej grupie firmę leasingową, będą odraczać także spłatę rat leasingowych.
Banki zadeklarowały także gotowość ułatwiania swoim klientom – przedsiębiorcom dotkniętym skutkami pandemii dostępu do krótkoterminowych kredytów służących ustabilizowaniu ich sytuacji finansowej. Szczegółowe rozwiązania będą znane po przyjęciu przez rząd i parlament odpowiednich regulacji.
– Wstępna analiza dostępnych na stronach internetowych banków informacji dotyczących możliwości skorzystania z tzw. wakacji kredytowych wskazuje, iż większość podmiotów opracowała specjalne zasady dotyczące ubiegania się o przerwę w spłacie zadłużenia w związku z zagrożeniem epidemicznym wywołanym wirusem SARS-CoV2. W przypadku większości banków możliwe jest złożenie wniosku o wakacje kredytowe drogą elektroniczną – najczęściej za pośrednictwem dostępnego formularza online lub w systemie bankowości elektronicznej. Pozytywne jest, że banki co do zasady nie pobierają opłat za złożenie odpowiedniego wniosku – podkreślali w piątek 27 marca przedstawiciele biura Rzecznika Finansowego.
Dla banków negatywne konsekwencje będzie mieć także obniżenie stóp procentowych. Jak podkreślił w rozmowie z PAP Biznes Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowy, banki będą w najbliższym czasie zmagać się z pogorszeniem jakości portfeli kredytowych – część kredytów w związku z wprowadzeniem tzw. wakacji kredytowych przestanie być spłacana, mniejszą sprzedażą – bo słabsza gospodarka i firmy w tarapatach oznaczają mniejsze zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne oraz na produkty inwestycyjne, oraz pogorszeniem wyniku odsetkowego. Jego zdaniem lepiej poradzą sobie banki z mocniejszym kapitałem i te z mniejszą ekspozycją na kredyty frankowe.
Według agencji ratingowej Fitch (opinia z 27 marca) w tym roku wzrost PKB Polski na skutek pandemii obniży się do 1,8 proc., ale w przyszłym roku powinno powrócić na dotychczasowy poziom – 3,2 proc.