Turystyki weekendowej ciąg dalszy
WróćPolacy uwielbiają długie weekendy, zwłaszcza wolne, a w tym roku maj jest pod tym względem wyjątkowy. Jak Polska długa i szeroka weekendowi turyści ruszają więc w podróż, by wykorzystać atrakcyjny układ kalendarza na zwiedzanie, plażowanie i relaks. Część wybiera krajowe destynacje, inni rozpoczynają sezon w zagranicznych kurortach. Wcześniejsze wakacje nie oznaczają jednak wcale, że w biurach podróży zalega oferta letnia. Wręcz przeciwnie. Według kwietniowych danych Travelplanet.pl liczba rezerwacji wyjazdów od czerwca do września była o 65 proc. większa niż przed rokiem.
Witaj, maj…
Boże Ciało przypada w tym roku w czwartek 31 maja, więc biorąc jeden dzień urlopu w piątek, można wypoczywać przez 4 dni. Ci, którzy wzięli sobie jeszcze wolne w poniedziałek, wtorek i środę, zyskują 9 dni relaksu. To kolejny w ostatnich tygodniach długi weekend. Już ubiegłoroczne statystyki biur podróży pokazywały, że Polacy chętnie korzystają ze sprzyjającego układu kalendarza i rezerwują na ten czas wycieczki. Liczba rezerwacji na majówkę 2017 wzrosła o kilkadziesiąt procent, a w tym roku niemal się podwoiła. Jak podkreślają eksperci Travelplanet.pl, to nie tylko efekt kalendarza.
– To rosnące przekonanie turystów, że przygotowane przez profesjonalistów oferty są najczęściej tańsze od samodzielnego komponowania wyjazdu (nie wspominając o możliwości ewentualnych reklamacji), natomiast makroekonomiczna przyczyna takich wzrostów to relatywny spadek cen imprez turystycznych w stosunku do zarobków Polaków. W ciągu ostatnich 10 lat średnia wartość rezerwacji rośnie ok. 4 razy wolniej niż przeciętna płaca – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl.
Tegoroczne wakacje mogą być tańsze niż poprzednie. Travelplanet.pl szacuje, że średnio cena będzie o 160–170 zł niższa, ale już na przykład wypoczynek w Bułgarii w lipcu i sierpniu będzie tańszy o ponad 400 zł w porównaniu z latem 2017 roku. Przeciętny koszt wypoczynku latem za granicą to 2 386 zł (w 2017 było to 2 550 zł).Niższe ceny wcale nie oznaczają, że Polacy rezerwują najtańsze, a więc i najbardziej „ubogie” oferty. Wciąż zdecydowana większość turystów wybiera 4- i 5-gwiazdkowe hotele (odpowiednio 50 proc. i 23 proc.) oraz opcję all inclusive (78 proc.).
Kierunek? Europa!
Co ciekawe, planowania długich weekendów Polacy nie zostawiają na ostatnią chwilę. Popularne europejskie destynacje wyprzedają się z dużym wyprzedzeniem, a w ofercie last minute dostępne są albo droższe wycieczki, albo wyjazdy do Egiptu, Tunezji i Turcji, które są bardzo atrakcyjne cenowo. Co więcej, ostatnie statystyki pokazują, że po kilku latach spowolnienia ruchu turystycznego, te trzy kraje wróciły do łask.
Gdzie wyjeżdżamy najchętniej? Królują niezmiennie Grecja i Hiszpania. W czołówce najpopularniejszych kierunków są także Turcja i Egipt, ale też nieco bliższe Polsce kraje, jak Węgry, Bułgaria i Chorwacja.
Dwie trzecie osób, które zdecydowały się na samodzielnie zorganizowaną podróż, wybrało Europę – wynika ze statystyk KAYAK.pl. W czołówce najpopularniejszych kierunków były Barcelona, Rzym, Lizbona, Londyn. W zestawieniu TOP 10 pojawiły się po raz pierwszy także Ateny – liczba wyszukiwań połączeń do stolicy Grecji podwoiła się. Z bardziej egzotycznych destynacji królowały w tym roku Bangkok i Nowy York i to mimo wyraźnie droższych biletów lotniczych do tych miejsc (odpowiednio o 22 i 21 proc.).
Zapowiada się rekordowy rok
Duże zainteresowanie wyjazdami w długie weekendy majowo-czerwcowe nie oznacza wcale, że chętnych na podróże w wakacje będzie mniej – podkreślają przedstawiciele Travelplanet.pl. Ruch w biurach podróży zaczął się właściwie w styczniu, co świadczy o tym, że Polacy przekonali się do wcześniejszej rezerwacji wyjazdów wakacyjnych. Wycieczkę na szczyt sezonu (lipiec i sierpień) ma już wykupione o 75 proc. turystów więcej niż rok wcześniej. Wakacje na okres od 1 czerwca do 30 września zaplanowało o 65 proc. osób więcej niż w tym samych miesiącach 2017 roku. Co więcej, w tym roku na wakacje wyjedzie znacznie więcej dzieci – o 45 proc.
Wyszukiwarka turystyczna KAYAK.pl zbadała za to, jak Polacy zamierzają spędzić tegoroczny urlop. Ponad połowa badanych wskazała plażowanie jako główną wakacyjną aktywność. Spore grono zwolenników mają również city breaki oraz pobyty w domkach letniskowych. Na kolejnych pozycjach znalazły się aktywne wyjazdy – chodzenie po górach i wycieczki rowerowe, ale już stricte sportowe wakacje planuje zaledwie co dziesiąty. Badani przyznają, że nie szukają adrenaliny w postaci ekstremalnych sportów, takich jak nurkowanie, kolarstwo górskie czy surfing.
Mimo to – jak podkreślają eksperci od ubezpieczeń – warto zabrać ze sobą polisę turystyczną. Do nieszczęśliwego wypadku może dojść przecież nie tylko podczas uprawiania sportów ekstremalnych, lecz również podczas plażowania czy przemieszczenia się. A uzyskanie na miejscu pomocy odpowiednich służb na własną rękę może okazać się nie tylko trudne (np. ze względu na barierę językową), lecz również kosztowne (może się bowiem okazać, że wszystkie koszty leczenia są po stronie poszkodowanego).
– O niezbędności posiadania ubezpieczenia przekonuje między innymi rekordowa wysokość pomocy medycznej, która udzielona została Polakowi w 2017 roku. Rachunek to niemal 700 tys. zł. Przypadek dotyczył leczenia tętniaka mózgu na Majorce. Obejmował hospitalizację, operacje oraz transport medyczny do kraju – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance.
Z danych firm za ubiegły sezon (kwiecień – czerwiec 2017 rok) wynika, że Polacy wypoczywający za granicą najczęściej wzywali pomoc w przypadku nagłego zachorowania (78 proc.). Wypadki odpowiadały za 20 proc. interwencji. Najczęściej wezwania pochodziły z Grecji, Niemiec i Hiszpanii (z Wyspami Kanaryjskimi).
A może nad polskie morze?
Jak wynika z danych resortu sportu i turystyki, prawie wszyscy Polacy wypoczywający w kraju samodzielnie organizują sobie pobyt i podróż. To dlatego biurom podróży trudno mówić o trendach w tym obszarze rynku.
– Niewykluczone, że mamy do czynienia z przesuwaniem się popytu z wakacji w kraju na za granicę, ponieważ ceny pobytu są zbliżone (oczywiście samego pobytu, bez dolotu), a na dodatek wyjazd na wakacje w kraju to prawdziwa pogodowa ruletka, w odróżnieniu od basenu Morza Śródziemnego i Morza Czarnego – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl.
Wśród klientów biur podróży dominuje nadbałtyckie kurorty. Wybrało je 60 proc. turystów rezerwujących miejsce na urlop w Polsce. Najpopularniejsze kierunki to Kołobrzeg i Dąbki, ale także Mazury – Mrągowo i Mikołajki. Bałtyckie kurorty (Mielno, Ustka oraz Sopot) znalazły się także w zestawieniu najczęściej wybieranych miejsc na majówkę, przygotowanym przez KAYAK.pl.