Work hard, play hard
WróćTo zaledwie 8 mln osób zamieszkujących terytorium wielkości stanu New Jersey w USA. Ta garstka ludzi wzbudza skrajne emocje na całym świecie. Czym Izrael zadziwia, drażni, inspiruje?
Powstały 68 lat temu kraj mieni się egzotycznym tyglem najprzeróżniejszych mikstur. Każdy ma tu jakieś korzenie, od iracko-jemeńskich, przez marokańskie i argentyńskie, po chorwackie, rosyjskie i oczywiście polskie. Pomimo tej niezwykłej mieszanki nietrudno dopatrzyć się wspólnych elementów, które Izraelczycy ujmują w proste motto – „work hard, play hard” (pracuj ciężko, baw się na ostro). Nietuzinkowe trio izraelskich wartości – imperatyw ciężkiej pracy, umiejętność czerpania przyjemności z życia i tolerancja w stosunku do odmienności – wydały na świat wartościowe owoce. A te wzrastały w blasku świecącego tutaj 318 dni w roku słońca.
Hardwear/softwear
W Izraelu jest najwięcej na świecie naukowców w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. To także drugi po Stanach Zjednoczonych kraj o najbardziej rozwiniętym rynku venture capital. Co więcej, Izrael ma silne zagłębie technologiczne, Silicon Wadi, które depcze po piętach kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Odkrywcza kreatywność od lat jest stymulowana trudnymi warunkami naturalnymi, takimi jak sucha, jałowa ziemia, którą izraelscy wynalazcy musieli efektywnie nawodnić i użyźnić. Ogromne znaczenie dla rozwoju technologicznego ma również działalność wojska. Pod każdą szerokością geograficzną armia jest wylęgarnią technologii, a że w Izraelu służba jest obowiązkowa i trwa stosunkowo długo (kobiety służą 21 miesięcy, mężczyźni – 3 lata, jednostki szczególnie uzdolnionych kadetów – 5-7 lat), stanowi uniwersytet dla najzdolniejszych inżynierów w kraju. Nic zatem dziwnego, że to tutaj powstała pamięć USB, tutaj został wynaleziony pierwszy środek odstraszający meduzy, tutaj też skonstruowano pierwszy rower z kartonu pozyskanego z recyklingu. W Izraelu stworzono także system poczty głosowej oraz pierwszy program antywirusowy.
Kulinarny hart ducha
Sondaż przeprowadzony wśród Izraelczyków w 2014 r. ujawnił rosnącą popularność diety wegetariańskiej oraz wegańskiej. Około miliona obywateli z ośmiomilionowej populacji Izraela nie jada mięsa, a kolejne 13 proc. mieszkańców rozważa przejście na wegetarianizm lub weganizm. Wielu ekonomicznych komentatorów podkreśla także spadek popytu na wszelkie produkty nabiałowe przy jednocześnie rosnącym zainteresowaniu artykułami niepochodzącymi od zwierząt. Te wyjątkowe dla reszty świata nastroje kulinarne odzwierciedlają się w ofertach sieci izraelskich supermarketów i restauracji, podążających za nowymi trendami spożywczymi. Znana na całym świecie Domino’s Pizza jedynie w Izraelu wprowadziła do menu pizzę z wegańskim serem. Z największą liczbą wegan i wegetarian w przeliczeniu na jednego mieszkańca Izrael może stać się pierwszym krajem świata, w którym nie jada się mięsa.
Kobieca hardość
Izraelscy politycy często z dumą podkreślają, że ich kraj to „jedyna demokracja na Bliskim Wschodzie”, która gwarantuje równe prawa kobietom i mężczyznom. Co prawda istnieją grupy ostro polemizujące z tym stwierdzeniem, ale liczby mówią same za siebie. Kraj ten może się pochwalić trzecim najwyższym wskaźnikiem kobiet przedsiębiorców oraz osób zatrudnionych po 55. roku życia. To tutaj 44 proc. branży prawniczej stanowi płeć piękna, a w 1969 r., jako trzecia kobieta na świecie, Golda Meir została premierem kraju. Trudno zatem zaprzeczyć, że Izrael wiedzie prym w równouprawnieniu wszelkiej maści.