Samochody zastępcze coraz bardziej potrzebne
WróćPolacy coraz częściej korzystają z samochodów zastępczych w ramach usługi assistance po wypadkach lub awariach, szczególnie z segmentu premium i dostawczych. Z danych Mondial Assistance wynika, że liczba udostępnień była po pierwszych sześciu miesiącach 2022 r. o 13% wyższa, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Z tekstu dowiesz się:
- Z czego wynika rosnące zapotrzebowanie na usługę samochodu zastępczego?
- Kto potrzebuje aut zastępczych?
- Dlaczego rozbudowa floty aut zastępczych to wyzwanie?
- Czy droższe samochody, to droższe ubezpieczenia?
Polecamy video: Mondial Assistance rozbudowuje flotę samochodów zastępczych.
1. Z czego wynika rosnące zapotrzebowanie na usługę samochodu zastępczego?
Udostępnienie samochodu zastępczego znajduje się wśród pięciu usług assistance, z których skorzystalibyśmy najchętniej – wynika z badania IPSOS przeprowadzonego na nasze zlecenie. Co istotne zainteresowanie nią wzrosło w ostatnim czasie. Aż 62% klientów pytanych na przełomie 2021/22 r. wskazało, że najchętniej skorzystałoby z usługi samochodu zastępczego. Dla porównania w 2020 r. deklarowało tak 57% badanych.
Z naszych danych wynika, że przeciętnie z zastępczych aut osobowych korzystamy przez około 6 dni, a dostawczych średnio około 7 dni. Obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na samochody zastępcze udostępniane posiadaczom umów assistance w ramach pakietów ubezpieczeń komunikacyjnych oraz poszkodowanym korzystającym z OC komunikacyjnego sprawcy wypadku. Trzeba też pamiętać, że Polska znajduje się w europejskiej czołówce pod względem sprzedaży nowych aut, do których pakiet assistance jest dodany z automatu. Z naszych statystyk wynika, że liczba klientów, którzy skorzystali z auta zastępczego była po pierwszych sześciu miesiącach 2022 r. o 13% wyższa, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Przeciętnie używali ich w tym okresie dłużej, bo przez 98 tys. dni, wobec 76 tys. dni rok wcześniej, co oznacza 29% wzrost.
Należy się spodziewać, że w najbliższych miesiącach popyt na taką usługę będzie rósł, na skutek wejścia w życie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód komunikacyjnych. Żeby zaspokoić oczekiwania naszych partnerów i klientów, w tym roku zwiększymy dostępną flotę o 15%, do ponad 37 tys. pojazdów.
2. Kto potrzebuje aut zastępczych?
W tej liczbie będzie około 28 tys. samochodów osobowych z segmentu budżetowego, co oznacza wzrost o 12% w stosunku do stanu na I półrocze 2022 r. W segmencie samochodów klasy premium takich aut będzie 4300, czyli 23% więcej.
Tu warto podkreślić, że w 2021 r. pojazdy z segmentu premium plasują się w czołowej dziesiątce sprzedaży nowych pojazdów. Dlatego co szóste nowo kupowane auto zasilające flotę naszych aut zastępczych należy do tego segmentu. Na przykład w ostatnim czasie do naszej sieci trafiły nowe modele samochodów marki Jaguar i Range Rover.
Duże jest też zapotrzebowanie na zastępcze auta dostawcze typu furgon, dlatego ich liczba wzrośnie aż o niemal jedną trzecią i będzie ich dostępnych 3300. O 20% wzrośnie liczba specjalistycznych aut dostawczych np. wywrotek, lawet, chłodni itp. Dziewięcioosobowych busów przybędzie 10% i ich flota będzie liczyła 1100 aut.
3. Dlaczego rozbudowa floty aut zastępczych to wyzwanie?
W ostatnim czasie rozbudowa floty jest sporym wyzwaniem. Główne powody takiego stanu rzeczy to zaburzone łańcuchy dostaw i problem z produkcją pojazdów oraz limity sprzedaży dla wypożyczalni aut wynikające zarówno z niższej podaży aut, jak i wysokich marż w sprzedaży dla klientów detalicznych. Polityka importerów względem podmiotów budujących floty samochodów zastępczych uległa dużej zmianie, wręcz radykalizacji. Przed pandemią, wypożyczalnie z uwagi na duże ilości zamawianych pojazdów otrzymywały wysokie rabaty i były traktowane priorytetowo jako pewny i duży odbiorca, co pozwalało importerom i dealerom w realizacji celów sprzedażowych. Obecnie, niektórzy importerzy „zamrozili” sprzedaż aut do firm wynajmujących auta. Dealerzy oferują niskie rabaty lub sprzedają im auta w ostateczności.
4. Czy droższe samochody, to droższe ubezpieczenia?
To wszystko przekłada się nie tylko na trudności z pozyskaniem aut, ale też na wyższe koszty z tym związane. Z analiz Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar wynika, że średnia cena katalogowa samochodu osobowego wynosi obecnie około 154,6 tys. zł. To o ponad 13 proc. więcej niż przed rokiem. Dodatkowo na początku 2018 roku na nowy pojazd trzeba było wyłożyć średnio niewiele ponad 100 tys. zł. To oznacza, że w ciągu ostatnich czterech lat ceny wzrosły o ok. 50 proc. To wszystko powinno znaleźć odzwierciedlenie w stawkach za usługi wynajmu pojazdów. Spodziewamy się, że będzie to kolejny element, który będzie wywierał presję na wzrost cen ubezpieczeń zarówno dobrowolnych, jak i obowiązkowych, z których pokrywane są koszty pojazdów zastępczych.